Ashwagandha – nowość znana od tysięcy lat


Dzisiaj kilka słów na temat suplementu, który w ostatnich miesiącach szybko zyskuje na popularności – Ashwagandy. Zacząłem go stosować 3-4 miesiące temu, więc oprócz ogólnych informacji oraz wyników badań, podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami i odczuciami.

Ashwaganda, czyli inaczej żeń-szeń indyjski, to roślina naturalnie występująca głównie na Półwyspie Indyjskim, w Azji Środkowej oraz na Bliskim Wschodzie. Od tysięcy lat jest wykorzystywana w medycynie ajurwedyjskiej, jako środek odmładzający i oczyszczający organizm, wspomagający układ nerwowy, a także ułatwiający zrzucanie wagi.

Zalicza się do adaptogenów – substancji wspomagających układ nerwowy, działających uspokajająco i zmniejszających inne fizyczne i chemiczne skutki stresu.  Pozytywne działania odnotowane w różnych badaniach to m.in. :

  • odczuwalne zmniejszenie poziomu stresu, obniżenie kortyzolu
  • obniżenie cholesterolu
  • zmniejszenie niepokoju
  • nasilenie powstawanie nowych połączeń nerwowych (dendrytów)
  • podwyższenie poziomu testosteronu
  • pozytywny wpływ na pracę tarczycy i konwersję ft4 do ft3
  • działanie antybakteryjne i przeciwnowotworowe (wspomagająco)

Żeń-szeń indyjski jest również antyoksydantem, a więc działa on przeciwzapalnie.

Kiedy stosować? Jakie dawki?

W sklepach i aptekach można spotkać ten suplement w kilku postaciach: tabletek, kapsułek, proszku lub w płynie. To na co należy zwrócić uwagę, to ilość witanolidów w porcji. Jest ona podawana w % np. 500 mg 1,5 % witanolidów. Dawka efektywna w większości przypadków to już ok. 300-500 mg dziennie. Natomiast optymalna dochodzi do 6000 mg dziennie w 3 dawkach po 2000 mg. Najlepiej przyjmować suplement w okresie powysiłkowym i przed snem.

Moje spostrzeżenia

Stosując ashwagandhę od kilku miesięcy (w dawce dziennej 500 mg ekstrakt 7%), najbardziej odczułem jej działanie, jako reduktora stresu. W sytuacjach stresogennych potrafię lepiej skupić się na działaniu. Łatwiej mi pozbierać myśli, umysł wydaje się jaśniejszy, a symptomy takie jak odczucie gorąca czy podwyższone ciśnienie krwi są dużo słabsze. Co więcej, mój organizm znacząco lepiej się regeneruje po wysiłku fizycznym, a także efektywniej wykorzystuje odpoczynek. Sen jest spokojniejszy i najczęściej nie zakłócony przez całą noc, co pozwala na lepszy trening i efektywniejsze działania w innych aspektach życia.

Podsumowanie

Pomimo długiej listy pozytywnych działań, trzeba pamiętać, że ashwaganda to suplement diety. Jak sama wskazuje, jest to „dodatek” do naszego trybu życia i odpowiedniego odżywiania, które są podstawą zdrowia i dobrej kondycji. Nie należy w ashwagandzie upatrywać cudownego leku, który załatwi wszystkie problemy, jednak na pewno warto włączyć go do swojej codziennej suplementacji. Wspomoże on nasze codzienne działania i długotrwale wpłynie na poprawę jakości życia, pomoże lepiej radzić sobie ze stresem, zregenerować nasz układ nerwowy, a także pogłębić uczucie wewnętrznego spokoju.

Piona! 😉

PG